Głos krytyka. Czy musisz go słuchać?

Głos krytyka. Czy musisz go słuchać?

to robic sa”Głos krytyka wewnętrznego, to głos płynący z naszego wewnętrznego Departamentu Bezpieczeństwa i Spokoju. Ale niestety szef tego Departamentu ma zazwyczaj zły humor, nie potrafi panować nad emocjami i ich wyrażać. Więc krzyczy, zastrasza, docina. Ponadto uprawia czarnowidztwo i panicznie boi się oceny innych, błędów oraz porażek.
Pojawia się więc pytanie: czy musisz go słuchać i się go bać?
Czy zawsze musisz go słuchać i liczyć się z jego głosem?
A może, by tak zaufać szefowej Departamentu Rozwoju, Zabawy i Marzeń? „

Jest wiele sposobów na krytyka wewnętrznego.
Oto jeden z nich … po prostu go nie słuchać!
Tak!
Genialny to sposób, prawda?
Wymaga on przyjęcia założeń, które brzmią
mniej więcej tak …

1. Po pierwsze: Każdy z nas ma w sobie dwa departamenty.


2. Pierwszy, to Departament Bezpieczeństwa i Spokoju.
Jest on odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo i spokój, ot tak. Jego celem jest powstrzymać nas od porażek i błędów, od krytyki innych. Dba o nasz spokój. Dba o bezpieczeństwo. Dba o to, byśmy żyli nudno, przewidywalnie i bez jakikolwiek potknięć. Od dziecka uczone jesteśmy, by go słuchać – słuchać zawsze i w każdych okolicznościach. Nasi rodzice, nauczyciele, dziadkowi chwalą nas za posłuszeństwo wobec szefa tego departamentu.


3. Drugi departament, to Departament Rozwoju, Zabawy i Marzeń.
Rozwój wg. szefowej tego departamentu to także okazja do zabawy i realizacji marzeń, stąd ta nazwa. Mądra z niej babka! Jej celem jest zapewnienie nam okazji do doświadczania i smakowania życia. Cieszy się, gdy uczymy się w działaniu, eksperymentujemy, poznajemy nowych ludzi, … upadamy i podnosimy się. Jest wtedy z nas meeegaaa dumna! Cieszy się, jak realizujemy marzenia, często się śmiejemy, doświadczamy zachwytów i satysfakcji. Niestety jesteśmy uczone temu departamentowi nie ufać … Nasi rodzice, nauczyciele, dziadkowie nazywają szefową Departamentu Rozwoju, Zabawy i Marzeń intuicją, wrażliwością, albo szalonym sercem i niestety nie odnoszą się do niej z szacunkiem. Niestety, nie potrafimy jej słuchać, niestety nie potrafimy jej ufać.

Ale jest kolejne założenie …

4. Głos krytyka wewnętrznego, czyli głos niezadowolenia, głos wątpliwości, głos umniejszający nas i zawsze porównujący do innych, to głos płynący z naszego wewnętrznego Departamentu Bezpieczeństwa i Spokoju.
5. I niestety szef tego Departamentu ma zazwyczaj zły humor, nie potrafi panować nad emocjami i ich wyrażać. Więc krzyczy, zastrasza, docina. Dlatego jest nie miły. Dlatego nie potrafi inaczej…Trochę mi jego żal.
6. Ponadto uprawia czarnowidztwo i panicznie boi się oceny innych, błędów oraz porażek.


Pojawia się więc pytanie, a właściwie pytania:
• Czy musisz go słuchać i się go bać?
• Czy zawsze musisz go słuchać i liczyć się z jego głosem?
A może, by tak zaufać szefowej Departamentu Rozwoju, Zabawy i Marzeń?
A może, by tak posłuchać intuicji, wsłuchać się w emocje i potrzeby, otworzyć serce i pozwolić sobie na odważne życie?


Co Ty na to?
Ja wchodzę w to 💪 💪
A Ty?

Klientka zdała mi pytanie: no fajnie, fajnie tylko jak zacząć to robić samemu?
A to moja rada: odseparować dwa głosy. Słuchać, zapisywać, co mówi głos szefa i szefowej. Zobaczyć, że są różne. Zobaczyć, że różnie się czujemy przez te dwa głosy. Zobaczyć, jak na mnie wpływają… i zadać sobie pytanie : Czego chcę więcej w życiu? Bezpieczeństwa i spokoju? A może Rozwoju, zabawy i marzeń?


PS. Zdjęcie pięknego żyrandola, stodoły i błysków światła zrobiła Dorota z DDFStudio – Zatrzymuję Piękne Chwile. Powstało na pięknych warsztatach Kobiecy warsztat :: JA Kobieta :: MY Kobiety! w pięknej stodole Stodoła Czereśniowy Sad.

Kolejne warsztaty, a raczej cały program rozwojowy w duchu #beBRAVEplayBIG już w październiku. Zapraszam! Więcej szczegółów tu Warsztat i program rozwojowy „Be BRAVE – Play BRAVE”. A wpis jest namiastką tego, czego będziecie doświadczać na warsztatach, bo podejście PlayBIG uczy tego, jak sobie radzić między innymi z krytykiem wewnętrznym. Oj tak! Uczy 

 

JA.Kobieta#05_Bądźmy wrażliwe i odporne psychicznie. Elżbieta Sidor rozmawia ze mną

JA.Kobieta#05_Bądźmy wrażliwe i odporne psychicznie. Elżbieta Sidor rozmawia ze mną

JA.Kobieta#05_Bądźmy wrażliwe i odporne psychicznie. Elżbieta Sidor rozmawia ze mną

Zapraszam do wysłuchania kolejnego odcinka podcastu “Urzeczywistnij swoje JA! .. odważna kobieto!”.
Od razu zaznaczam, że jest to odcinek inny niż poprzednie. Właściwie to ja odpowiadam, a Elżbieta Sidor znów zadaje pytania.

Jeżeli posłuchasz pierwszego podcastu z Elą zobaczysz skąd wzięła się ta zmiana. Otóż pod wpływem pandemii, wielu zmian których doświadczamy i braku możliwości spotykania się na żywo, Ela, reprezentująca grupę o pięknej nazwie WING, czyli Women Inspiration &Networking Group, z organizacji Pratt & Whitney, poprosiła mnie o nagranie rozmów dedykowanych kobietom z swojego otoczenia zawodowego.


Misją tej grupy jest wspieranie kobiet poprzez budowanie sieci wsparcia i dawanie inspiracji w obszarach zawodowych, jak i osobistych. Przed pandemią współpracowałyśmy, miałyśmy ambitne plany, ale cóż musimy je odłożyć w czasie.
Po drugiej stronie mikrofonu spotkałam się więc z Elżbietą Sidor, która w stowarzyszeniu WI&NG pełni funkcję Vice prezydent’ki. I tym razem Ela znów pytała, a ja odpowiadałam.


Pierwszy wspólny odcinek jest „o nas kobietach w czasie pandemii”, tym razem porozmawiamy o odporności psychicznej. O odporności psychicznej powstało wiele mitów i w tej rozmowie rozprawimy się z nimi. Czy to prawda że się ją ma albo nie? Czy to prawda że osoby wrażliwe nie są odporne psychiczne.

W tym odcinku rozmawiamy więc o tym:


• Czym jest odporność psychiczna?
• Czym się różni od wrażliwości?
• Czy odporność psychiczna ma same plusy?
• Czy będąc wrażliwym można dawać sobie radę w współczesnym świecie?
• Jak kształtować swoją odporność psychiczną?
• Co wspólnego ma odporność psychiczna z empatią?
• A jak odporność wiąże się z odwagę?
• Czy kobiety i mężczyźni są podobni, czy różni pod względem odporności psychicznej?
• I co robić kiedy smutek jest tak wielki, że nic nie jest wstanie go ukryć?

 

Posłuchajcie! Z wielką przyjemnością występuję jako odpowiadająca, szczególnie kiedy mam tak fajne i mądre pytania.
Oto link do pierwszej naszej wspólnej rozmowy.

 

 

Dużo zdrowia!

Marta Iwanowska-Polkowska

PS. A jeżeli chcecie nawiązać kontakt z Elą, to możecie znaleźć ją między innymi na Linkedin

Urzeczywistnij swoje JA! .. odważna kobieto!

przez Marta Iwanowska-Polkowska

Jestem. Widzę Ciebie. Szanuję Ciebie.

Jestem. Widzę Ciebie. Szanuję Ciebie.

 

Jestem rzeczniczką pewnej mniejszości. Jestem self-adwokatką rodziców dzieci z Zespołem Aspergera, rodziców dzieci z spektrum autyzmu. Nie boję się opowiadać mojej historii (choć ostatnio robię to rzadziej), wspieram innych rodziców, szerzę wiedzę na temat ZA. Jestem w tym temacie odważna, pokazuję siebie, odsłaniam się w imię wartości, w które wierzę. Przyjmuję na klatę krytykę, bo nie da się jej uniknąć, na szczęście każdy kolejny raz mniej boli.

Jstem odważna i nie wstydzę się.

Nie chcę też by inni w moim towarzystwie się wstydzili. Te przesłanie jest jak światło, które oświetla mi drogę i się go trzymam od kilku lat. Odwagę czerpię od mojej Mamy. Choć nie żyje od 16 lat, to codziennie przypominam sobie jej słowa, słowa które wypowiedziała zakładając w latach ’90 jedno z pierwszych w Polsce stowarzyszeń na rzecz Amazonek, kobiet z problemem onkologicznym.
Te słowa brzmiały „Nikt w tym mieście nie będzie się wstydzić tego, że ma raka piersi”.
Tym miastem była Łomża, małe miasteczko na Podlasiu. Jak wspomniałam był początek lat ‘90tych, a wtedy chorowanie na raka, amputacja obu piersi, noszenie (okropnej plastikowej) protezy i peruki (sztucznej ….) to był wstyd.
Ogromny wstyd.
Gdy moja Mama zaczęła w lokalnej gazecie i lokalnym radio opowiadać swoją historię, by zachęcić inne kobiety do ujawniania się i wyjścia z jaskini tajemnic i odrzucenia, mnie w szkole zaczęli nazywać mutantem. A to był czas końca podstawówki, czas gdy stawałam się kobietą …Nie będę rozwijać tego, jak się czułam. Chyba sporo wyparłam.

 

Dlaczego opowiadam Wam tą historię? Dlaczego dziś?
Dlatego, że wtedy mając 11-12 lat byłam w mniejszości. Nie miałam ani jednej koleżanki, której Mam nie miała piersi.
Dlatego, że teraz jako Mama AS’a jestem w mniejszości. Choć teraz znam wiele Mam i Tatów AS’ów i to wielka ulga. Znam też wielu dorosłych AS’ów, za co jestem bardzo wdzięczna.

 

Wiem, jak to boli być w mniejszości.
  • Wiem, jak trudno poradzić sobie z oceną, odrzuceniem, brakiem szacunku.
  • Wiem też, że w obu tych historiach, które były moim udziałem otworzenie się, odwaga pokazania siebie, siła z jaką moja Mama, a potem Ja opowiadałyśmy swoje historie sprawiły, że z czasem głos krytyki cichł i milkł, a pojawiał się głos wsparcia.
  • Głos wsparcia, miłości, szacunku i tona współpracy. Doświadczyła tego moja Mama, doświadczam tego ja, ale nie wiem na jak długo …
  • Nie wiem, kiedy i kto wpadnie na pomysł by nazwać autyzm ideologią.
  • Nazwać autyzm „psychologiczną fantazją”, „zarazą nadopiekuńczości rodziców”, czy „ideologią nieporadnych wychowawczo rodziców”.

 

Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Czy Wy dziś macie podobne rozkminy? Ja mam.

 

Mówię NIE segregowaniu, sortowaniu i dehumanizowaniu innych ludzi.
Mówię stanowcze NIE i całym sercem wierzę i wiem to jako psycholożka, że LGTB to wspaniali ludzie, których wielu znam, którym wielu wiele zawdzięczam. Kolega Gej „zrobił mi statystykę” do pracy magisterskiej, kim bym dziś była bez niego? Nie chcę myśleć.

 

 

Ale chcę podzielić się z Tobą jeszcze jedną historią.

Ale najpierw pewien fakt, którego i ja przez lata sobie nie uświadamiałam…
Z tym wstydem, czyli lękiem przed oceną innych jest tak, że rodzice nastolatków LGBT bardzo, bardzo, bardzo się wstydzą. Wstyd z powodu dziecka z autyzmem, czy niepełnosprawnością to też wstyd, ale raczej mniejszy, choć na emocje nie powinniśmy się licytować. Jedna koleżanka Lesbijka uświadomiła mi, że mniejszości seksualne to jedyne mniejszości, w których rodzice są „inni” niże dziecko, czy nastolatek w mniejszości. Kumasz? Widzisz różnicę?

Gdy jesteś w mniejszości Żydowskiej, Twoi rodzice są Żydami.
Gdy jesteś Afroamerykaninem, Twoi rodzice też są.
Michelle Obama (wiele kobiet na świecie się z nią utożsamia) miała rodziców z tym samym kolorem skóry, co Ona.
Gdy jesteś w mniejszości Czeczeńskiej, Twoi rodzice są Czeczenami.

 

 

Gdy jesteś LGBT, Twoi rodzice są hetero … 

Co to oznacza?
Bardzo prawdopodobne jest to, że rodzice dzieci, nastolatków, młodych ludzi LGBT się ich wstydzą. Totalnie wstydzą. Ów rodzice z strachu przed towarzyskim ukamieniowaniem, społecznym linczem, czy po prostu wyrzuceniem z pracy, się nie ujawniają, nie wspierają swoich dzieci. Chcą ich zmienić. Chcą ich ukryć. Chcą ich się wyrzec.
Taka jest smutna rzeczywistość.
Smutna, tragiczna, przygnębiająca.
A po słowach, które padły w ten weekend ów rodzice mogą się wstydzić swoich dzieci jeszcze, jeszcze bardziej, bo wmawia się im, że „ich dzieci to nie ludzie”. 

Nie ludzie?
Nie ludzie, w przypadku których powinniśmy zapomnieć o prawach człowieka.
Nie ma podlejszych słów.
Nie ma.

wracam do historii.

 

Kilka miesięcy temu na kolacji pomiędzy jednym, a drugim dniem warsztatów podszedł do mnie jeden Uczestnik. Podszedł, by pogadać. Rozmawialiśmy o dzieciach, o muzyce, o wychowaniu. I wtedy on pomiędzy jednym a drugim zdaniem wyjawił mi swój sekret. Przyznał się do tego, że jego dziecko  jest „inne”, jest „wyjątkowe” jest  LGBT… I choć te słowa nie padły wprost, oboje wiedzieliśmy co mi właśnie ujawnia…. Oboje wiedzieliśmy, jaki ciężar On nosi jako Tata. Oboje wiedzieliśmy, że ta rozmowa wymagała od niego odwagi, a ode mnie empatii. Oboje wiedzieliśmy, że takie rozmowy nie zdarzają się często i że jesteśmy wdzięczni, że możemy prowadzić odważną, szczerą rozmowę pełną szacunku. On wiedział, że może się otworzyć, bo ja się otworzyłam. Ja wiem, że nie ma innej drogi w zapraszaniu innych do odwagi… Wspomnienie tamtej rozmowy będę nosić w sercu do końca mojego życia. Mam świadomość, jak wyjątkowy jest ten Tata, bo On się nie wstydzi. I jakim zaufaniem mnie obdarzył.

 

Moją misją jest oswajać wstyd, uczyć odwagi w wyrażaniu siebie.

Wiem, że po tym weekendzie będę miała jeszcze więcej pracy, ale nie poddam się.

Nie będę milczeć i proszę Was, Wy też nie milczcie.

Ty też nie milcz, proszę.
Wszystkie te historie opowiadają o tym, że nikt nie planował być w mniejszości.

Ani ja.

Ani moja Mama.

Ani ten Tata.

Nikt nie planuje być w mniejszości, a one się nam przydarzają.
Nigdy nie znamy dnia, ani godziny kiedy los, czy Bóg (każdy w coś wierzy) przeniesie nas poza magiczną kreskę, poza którą z większości przenosimy się do mniejszości. Dlatego broni się mniejszości! Dlatego o mniejszości się troszczy!

 

Moja praca magisterska była o altruizmie, który generalnie nie istnieje. Takie smutne wyniki mi wyszły. Dlatego, jeżeli nie chcesz bronić mniejszości z pobudek altruistycznych, broń ich z pobudek egoistycznych. Niech obrona mniejszości będzie Twoim ubezpieczeniem na wypadek, jeżeli sama, sam się w niej znajdziesz. Ja znalazłam się w niej dwukrotnie, jeżeli nie więcej. Nie możesz mieć więcej szczęścia ode mnie. Obrona mniejszości jest naszym obowiązkiem i jest w naszym wspólnym interesie. Świat składa się z mniejszości. Oby te mniejszości się szanowały!

 

Kończąc już.

 

I tak jak wielu rodzicom AS’ów napisałam, czy powiedziałam przez ostatnie lata „Jestem z Tobą, widzę Ciebie, szanuję Ciebie, rozumiem, a przynajmniej spróbuję pojąć Twoją historię … możemy porozmawiać, czuj się przy mnie bezpiecznie!”.

 

Tak dziś piszę do moich znajomych Gejów i Lesbijek i wszystkich tęczowych rodziców  „Jestem z Tobą, widzę Ciebie, szanuję Ciebie, rozumiem, a przynajmniej spróbuję pojąć Twoją historię … możemy porozmawiać, czuj się przy mnie bezpiecznie!”.

I obiecuję, że nie będę milczeć.

Dziś milczenie jest najgorszą reakcją, jaka może się wydarzyć.

Nie będę!

Wy też nie milczcie!

 

 

Co dzisiejsza Marta życzyłby Marcie z dzieciństwa

Co dzisiejsza Marta życzyłby Marcie z dzieciństwa

Dziś przyszło mi do głowy chyba najbardziej oklepane pytanie coachingowe, jakie pojawia się z okazji Dnia Dziecka. A mianowicie pytanie o to:

„Co dzisiejsza Marta życzyłby Marcie z dzieciństwa?” … „Co bym podpowiedziała Marcie 16 letniej, 14 letniej, albo 10 letniej?”

I wiecie co?
Choć te pytania wydają się takie oklepane, to jednak przy odrobinie refleksji, szczypcie szczerości i magii wspomnień mogą poprowadzić do ciekawych odpowiedzi. Moje mnie nawet wzruszyły, aż zaczęłam się uśmiechać do tej Marty sprzed lat, podobnie jak do Marty z dziś…


Co mi przyszło?
💥 po piersze szepnełabym dorastającej Marcie parafrazę mojego tatuażu, „they can hit You, but they will never break You!”

Na pewno powiedziałabym, że…
💥 „Jesteś dzielną lwicą, ale możesz być też słabą lewicą. Słabość jest ok, nie bój się prosić o pomoc!”
💥 „Możesz być profesjonalna i popełniać błędy.”
💥 „Możesz wiedzieć i możesz nie wiedzieć.”
💥 „Odkryjesz kiedyś pewność siebie ukrytą w Tobie, a porzucisz poszukiwanie jej oczach innych”.

A na koniec dodałaby:
💥 „Nigdy nie wstydź się swojej wrażliwości, czy też emocjonalności! Nigdy!”
💥 „Tańcz, głupia tańcz ile się da! Kochasz to, rób to! Nawet jak wyrzucą Ciebie z dwóch szkół tańca…”
💥 „Śmiej się głośno, śmiech to zdrowie!”
💥 „Możesz się #nażyć, możesz czuć radość, możesz czuć zachwyt nawet jak Twój świat się wali!”.

Ps. I cztery życiowe gratisy:
„Od frytek się nie tyje 😁… One leczą!”
„Ten Marcin P. to będzie dobry wybór! Po 20 latach nadal będziecie chodzić na randki”
„Z dysortografią dostaniesz się na psychologię, skończysz ją z wyróżnieniem i nie będziesz smutną Panią psycholog, choć kuzyni Ci tego życzą!”
„Częściej noś sukienki!”


Dobrze zrobiło mi to ćwiczenie 
Zrób je.
Polecam!

Napisz w komentarzu choć jedną odpowiedź, choć jedną czułą wskazówkę, którą byś dała małej Asi, nastoletniej Dorocie, dorastającej Magdzie, czy zbuntowanemu Tomkowi?
Napisz🙏

#dzieńdziecka #coachteżczłowiek #zatrzymajsię #teżbyłamdzieckiem

Easysoftonic