O odważnym słuchaniu. O odwadze słuchania.

O odważnym słuchaniu. O odwadze słuchania.

  • Czym jest słuchanie? 
  • Czy słuchania można i warto się nauczyć? 
  • Jak zacząć słuchać mimo kilku niepowodzeń?
  • Czy managerowie, liderki i liderzy powinni posiąść umiejętność słuchania? 

O tym rozmawiam z Kamilą Goryszewską w najnowszym odcinku mojego podcastu #urzeczywistnijswojeJA … odważna Liderko! Liderze!
Kamila jest podcasterką, trenerką, konsultantką HR. Pracuje, jako manager ds. rozwoju talentów w dużej organizacji.

Nasza rozmowa jest pełna spokoju, siły, otwartości i zrozumienia… Mierzymy się z tematem relacji, akceptacji i rozwoju.A wszystko osadzamy w kontekście organizacji i zarządzania, budowania zespołów.
Zapraszam Cię do przeczytania fragmentu naszej rozmowy. Niech stanie się on inspiracją do chęci sięgnięcia po więcej, do zmierzenia się ze sobą i  wsłuchania się w siebie i  innych.

 

Kamila: Usłyszałam kiedyś takie fajne zdanie. W sytuacji, kiedy przychodzi do nas ktoś, kto opowiada nam o czymś trudnym, to dawanie rad jest zaprzepaszczoną szansą na pogłębienie relacji. Relacja nie pogłębia się wtedy, kiedy ja Ci daję rady. Relacja pogłębia się wtedy, kiedy Ty możesz przy mnie być ze wszystkim przez co przechodzisz i ja mam w sobie na to miejsce… jest między nami miejsce na Ciebie.

Marta: Gdy teraz o tym mówisz, to ja mam przed oczami taką sytuację … że spotkanie się  w tym co trudne, opowiedzenie swojej historii bez tych rad, to jest takie “stanięcie  w nagości”. Ja się odsłaniam, pokazuję Ci na przykład swój brzuch, który utył po covidowej pandemii. Staję w prawdzie, pokazuję różne moje doskonałości i niedoskonałości, rozmawiamy o czymś, co jest trudne i ten kontakt nas pogłębia, zatrzymuje. Nie ma tu oceny. Nie ma rad. Jest zaufanie. Jest bezpieczeństwo.  

Kamila: Mhm. To takie odwołanie do nazwy Twojego podcastu. To kontakt z żywą rzeczywistością… z tym co jest. Uwielbiam sformułowanie “koń jaki jest każdy widzi”. To jest takie banalne stwierdzenie, ale ja je uwielbiam, ponieważ w wielu sytuacjach, jakie coś jest, to widać. I jeżeli czegoś nie widać, bo emocje niekoniecznie są widoczne od razu, to żeby je zobaczyć potrzebuję słuchania. Ja żeby zobaczyć Ciebie mam do dyspozycji umiejętność słuchania…Wtedy widzę więcej.

(…)

Kamila: Bycie usłyszanym w organizacji nie zawsze łączy się z tym, że po prostu mówimy. Czasami by być usłyszanym trzeba o czymś napisać, móc się w coś włączyć, w coś się zaangażować, oddać głos na coś, na kogoś, za kogoś. To są różnego rodzaju inicjatywy, w których my dajemy głos, próbujemy mieć wpływ. Dajemy kawałek siebie i budujemy przestrzeń na to. Ktoś mówi zapraszam Cię. Zapraszam Cię, oddaj swój głos. Zapraszam Cię, powiedz o tym. Zapraszam Cię, weź udział w ankiecie. Zapraszam Cię, napisz co dzisiaj jest dla Ciebie w pracy najtrudniejsze. 

Marta: Jeżeli, w jakiś sposób szef/organizacja chcą mnie usłyszeć, to moim obowiązkiem jest oddać swój głos, w jakiś sposób przekazać to co jest ważne dla mnie, może być ważne dla innych. Pisemnie, głosowaniem, w ankiecie, czy idąc do szefa, do HR i  po prostu mówić. Ostatecznie wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni … Odpowiedzialni za słuchanie, ale za bycie wysłuchanym.

 

Tę rozmowę oraz wszystkie odcinki podcastu #urzeczywistnijswojeJa znajdziesz na:

Odwaga oczyma dzieci

Odwaga oczyma dzieci

Dziś trochę prywaty….
Mam dwóch Synów, a Oni mają pracującą Mamę.
Co oznacza, że nie mają lekko, ani letko 
Często odwiedzają mnie w biurze, a czasem nawet pomagają w pracy, np. zszywając materiały, czy wycinając słynne, żółte naklejki …
Ale dla mnie kluczowe jest, by rozumieli, czym jest moja praca. Dla kogo pracuję, z kim pracuję i „o czym” ta praca jest. Także ten ostatnio, gdy się tłukli.
Tak!

Cały wpis dostępny na facebook:

Dziś trochę prywaty….Mam dwóch Synów, a Oni mają pracującą Mamę.Co oznacza, że nie mają lekko, ani letko :-)Często…

Opublikowany przez Marta Iwanowska-Polkowska :: Manufaktura Rozwoju Piątek, 18 października 2019

Bezpieczne miejsce

Bezpieczne miejsce

Wiecie, jaka jest jedna z moich ulubionych praktyk psychologicznych? Praktyka, która pomaga mi odnaleźć równowagę w trudnych chwilach, w chwilach zwątpienia i zagubienia?

To praktyka „bezpieczne miejsce”.
Polega ona na tym, że w trudnym momencie:
🙏 zamykamy oczy, oby tylko nie prowadząc samochód…
🙏 przyjmujemy komfortową pozycję, na ile możemy …
🙏regulujemy oddech, na ile potrafimy…
🙏 i wizualizujemy, przywołujemy obraz miejsca, które kojarzy nam się z poczuciem bezpieczeństwa.
Miejsca, które kojarzy nam się z radością, spokojem, zaufaniem, lekkością.
Możemy w swojej głowie przenieść się do miejsca realnego, albo miejsca z książek czy filmów.
Możemy przywołać obraz, ale też zapach, odgłosy tego miejsca.
I?

To jest moje bezpieczne miejsce…
To jest moje miejsce mocy, spokoju, radości i lekkości.
Dokładnie ten widok.
Dokładnie te kolory.
Dokładnie te światło prześwitujące przez drzewa.
Dokładnie ta otwarta brama sygnalizująca, że ktoś zaraz przyjedzie, albo my pójdziemy na rower, czy spacer.

Gdy jest mi źle, gdy się boję, gdy czuję, że spadam, tonę, grzęznę zamykam oczy i jestem na mojej kurpiowskiej wsi.

I choć paradoksalnie nie zawsze czuję się TU bezpiecznie, tak fizycznie bezpiecznie. Bo jednak to domek na skraju lasu. Bo czasem sypiam w nim sama, bo często jestem tam z moimi Synami, ale bez Męża .. Bo czasem odcina prąd, deszcz dudni w dach, a myśliwi strzelają do dzików (niestety…).

To jednak za tym miejscem tęsknię najbardziej.
Te miejsce mnie relaksuje.
Te miejsce sprawia, że czuję połączenie z światem, bliskimi ….
Tu czuję kontakt z tymi, którzy są i za którymi tęsknię najbardziej.
Tu jest moje #nażyć!
.
A Wy jakie macie bezpieczne miejsca?
Jakie obrazy trzymacie w głowach i sercach?
Co widzicie, gdy zamykacie oczy?
Podzielcie się ❤

Easysoftonic