Zaproś pozytywność do siebie …
Wstyd się przyznać. Tak wstyd, ale tę książkę dostałam od Kasi (a dokładniej Kasi Bogusz – Przybylskiej > autorki tej książki, jak i bloga www.babskietabu.pl) już na początku tego roku. Kilka razy wracałam do niej. Czytałam jedno, dwa pytania … ale zawsze brakowało mi czasu na zatrzymanie się, refleksję, a co dopiero chwilę pracy z tą pozycją. Tak, tak – rok szkolny to dla mnie wyjątkowy czas. Wyjątkowo ciężki, męczący i nie zapraszający do tego, by mieć czas na to wszystko, co dla mnie dobre i czego potrzebuję. Nawet jak „zawodowo” wszystko sobie świetnie zaplanuję i ogarnę, to w szkole, czy w domu zadzieje się coś, co sprawi, że część planów trafi przysłowiowy szlag. I tak było z tą książką. Długo na mnie czekała. A kolejne miesiące roku szkolnego 2016 / 2017 pędziły jak szalone.
Aż zaczęły się wakacje. W końcu! Aż przyszedł lipiec. Mam czas. Mam czas!! Mam przestrzeń. Mam też co prawda ganiające wokoło dzieci… ale mam tych chwil dla siebie znacznie więcej niż w domu.
Zatrzymałam się i czytam. A nawet nie czytam, tylko pracuję z „Pozytywnikiem”, bo jak zobaczysz na zdjęciach poniżej, jest to książka nie tyle do czytania, co do myślenia, pisania i rysowania. Ta książka to pytania. TYLKO PYTANIA!! Ta książka to dokładnie 366 pytań, które zatrzymują czytelnika, by ten poszukał tego co pozytywne w jego życiu już JEST, albo czego pozytywnego w swoim życiu POTRZEBUJE.
Jakie są te pytania? Jako coach, czyli ktoś kto ciągle „pracuje pytaniami” muszę przyznać, że są bardzo fajne, mądre, ciekawskie. Są też inspirujące. Trafiają w sedno. Czasem drażnią. Często nie są łatwe, ale oto chodzi…
Oto moich dziesięć ulubionych pytań, przynajmniej na dziś:
„Wypisz 20 korzyści, które płyną z niedoskonałości”
„Co w Twoim życiu świeci najjaśniej?”
„Czego możesz się nauczyć od samej siebie”
„Co najczęściej czuje Twoje wewnętrzne dziecko”
„Jaka jesteś, gdy nikt nie patrzy”
„Narysuj siebie jako figurę geometryczną”
„Opisz siebie w 3 słowach”
„Narysuj czym jest dla Ciebie szczerość”
„Narysuj 3 najważniejsze lekcje, jakie podarowali Ci rodzicie”
„Ile kalorii ostatnio kupiłaś?”
I mili Państwo. To tylko 10 pytań, a przypominam, że książka składa się z 366. Jest z czym pracować. Jest z czego wybierać. Na czym się zatrzymać …
Ale tak szczerze. Pewnie chcecie zadać mi pytanie, czy polecam tę książkę?
Tak! Z pełną odpowiedzialnością polecam!
Oto sześć, moich osobistych i subiektywnych powodów, dla których warto wyposażyć się w „Pozytywnik”. Wyposażyć i z nim pracować, oczywiście:
- Po pierwsze. Książka jest tak skonstruowana, by codziennie, na oddzielnej stronie czytelnik mógł zatrzymać się na jednym pytaniu i udzielić na nie osobistej, refleksyjnej odpowiedzi. Rachunek jest prosty. Jedno pytanie = jeden dzień. Skorzystanie z tego rytmu może być okazją do utrwalenia codziennej praktyki pracy ze sobą i dla siebie. Tak jak myjemy zęby przed snem i ustawiamy budzik, bądź pijemy poranną kawę, tak codziennie możemy odpowiedzieć sobie na jedno pytanie. Tak jedno – ale szczerze i dokładnie. Z uważnością, a nie byle jak … Dla siebie!
- Po drugie. Książka ta daje okazję do trenowania „wdzięczności”. Tak przynajmniej ta książka zadziałała na mnie. Wdzięczność to praktyka poznawcza polegająca na dziękowaniu, byciu wdzięcznym za to co mamy, co doświadczamy. Zamiast ciągłego „katowania się” za to, czego nie mamy, czego nam brakuje. Za co ja zaczęłam być wdzięczna, dzięki pracy z tą książką? Za co? Na przykład za osoby, które mogę z przyjemnością podziwiać – dziękuję, że spotkałam je na swojej drodze. Za to, że mam przy kim i z kim czuć się bezpiecznie. Za to, że stałam się taką osobą, jaką chciałam być w dzieciństwie. Fajnie mieć tego świadomość. Za decyzje, które podjęłam przez ostatni rok. I co warto podkreślić – Ty pracując z tą książką możesz być wdzięczny za coś zupełnie innego, wyjątkowego dla Ciebie.
- Po trzecie – wielką wartością tej książki jest to, że możesz po niej pisać. Tak! Pisać. Pisać, notować, zatrzymywać ważne myśli. Do tego ona służy. Ale co bardzo ważne i ciekawe to to, że część pytań, zadań wymaga od Ciebie narysowania odpowiedzi. A rysowanie to aktywność wymagająca uruchomienia innych część mózgu, niż pisanie. Rysując sięgamy do takich wniosków, odkryć do których na co dzień nie mamy dostępu, bo przecież dziś, będąc dorosłym bardzo rzadko rysujemy …Rysowanie jest twórcze i już. Pozwala zastąpić słowa, ulubione określenia, obrazami, które otwierają na „nowe”. A ponieważ rysujesz dla siebie, w swoim „Pozytywniku” to nie ma szans na krytykę, lęk przed oceną innych, co jest miłe i uwalniające. Co ma szansę być bardziej odkrywcze!
- Po czwarte, pytania, które zawarte są w „Pozytywniku” dotyczą trzech perspektyw czasowych. Autorzy zatrzymują nas przy refleksji nad tym, jak jest TERAZ. Zapraszają też do PRZYSZŁÓŚCI – inspirując do tego, by nazwać to czego potrzebujemy, za czym tęsknimy. Ale pojawiają się też pytania o to, CO BYŁO – w szczególności pytając o dzieciństwo, czy rodzinę z której się wywodzimy. Dotykanie tych trzech perspektyw wzbogaca refleksję o sobie. Zachęca do planowania przyszłości. Ale też „puszczenia”, czy docenienia „przeszłości”.
- Po piąte „Pozytywnik” jest dla duszy i ciała. Adam Adamek, drugi autor tej książki jest dietetykiem, zna się na żywieniu. Wie co dobre dla ciała, a czego powinniśmy unikać, by zatroszczyć się o siebie. Dlatego wśród pytań o duszę są w „Pozytywniku” pytania o ciało, zachęcające do tego , by właśnie o ciało zadbać. Zgodnie z hasłem „w zdrowym ciele, zdrowy duch” – warto!
- I po szóste, część pytań jest naprawdę zakręconych i wybijających z schematu. Mój Roch powiedziałby nawet, że hardcorowych. Takim pytaniem jest na przykład „Gdzie leży Madera i z jakich owoców słynie?”. I choć wiem, gdzie leży Madera. I choć bardzo żałuję, że kiedyś już prawie na nią poleciałam, ale się nie udało. I choć ciągle zazdroszczę mojemu mężowi, że On już tam był (z pracy…) – to nie wiedziałam z jakich owoców Madera słynie. Inne hardcorowe pytania to np. „Czy wiesz po co masz tarczycę?” albo „Ile kalorii ma jabłko?”. Tak te hardcorowe pytania zmuszają do poszukania wiedzy. I wierz mi wszystkie pytania o tarczycę, wątrobę i kalorie, są warte tych poszukiwań …
Także polecam tę książkę bardzo. Dla siebie. Na prezent. Dla każdej kobiety – małej i dużej. Dla Mamy, Córki, Siostry, Przyjaciółki, Sąsiadki i Teściowej, bo ta książka jest w szczególności dedykowana kobietom…
***KONKURS ***
Tak jak wspomniałam książkę „Pozytywnik” dostałam w prezencie od autorki. I choć nie mam zwyczaju oddawać prezentów, a wręcz uważam to za pewien nietakt, tak tym razem stwierdziłam, że zrobię inaczej. Jedną z moich zasada życiowych jest zasada „podaj dalej” – lubię podawać dalej wiedzę, umiejętności, które posiadam. Lubię „podawać dalej” refleksję, mądre myśli, ważne i trudne pytania, inspirujące historie … Stwierdziłam więc, że „podam dalej” tę książkę.
Stwierdziłam, że poprzez konkurs przekażę tę książkę w kolejne ręce, by inną osobą urzekła swoją pozytywną siłą. Dlatego na wszystkie pytania z „Pozytywnika” odpowiadałam w moim osobistym notatniku nie naruszając tym samym mojego egzemplarza, by ten w ręce kolejnej osoby trafił w nienaruszonym stanie. Pojawił się tylko jeden problem. Okazało się, że Kasia zostawiła w nim dedykację. Ale dedykację „tylko” dla Marty – bez nazwiska – i jak to powiedział mój mąż „Tak, ta dedykacja spodoba się każdej Marcie :-)”.
Także ten … Także konkurs jest przede wszystkim dla:
- Mart!
- Tych, którzy znają jakąś Martę i chcą ją tą książką obdarować! Dedykacja od autorów będzie wtedy miłym „dodatkiem”.
- Tych wszystkich, którym dedykacja „Dla Marty” nie będzie przeszkadzać, a co najwyżej da okazję do miłego wspomnienia mnie, czy innej Marty!
JAKIE SĄ ZASADY TEGO KONKURSU?
- Tutaj, bądź pod postem konkursowym na moim funpagu na Facebooku napisz odpowiedź na następujące pytanie / pytania:
W jaki sposób „Pozytywnik” może wzbogacić Twoje życie?
Co może Ci dać?
Dlaczego Ty go potrzebujesz?
- Na Wasze odpowiedzi czekam przez tydzień, czyli do środy 2 sierpnia do godziny 24.00.
- Będzie mi też miło, jeżeli konkursowy post z funpagu na Facebooku udostępnisz także na swoim profilu.
- Wśród Waszych odpowiedzi wybiorę najciekawszą i ta osoba otrzyma książkę, a także coś ode mnie. A co? A moje żółte naklejki, z #nażyć oczywiście!!
- Nagrodę wyślę pocztą.
To co, zagrasz? Zapraszam do udzielania odpowiedzi!
Ba! Czekam na nie!!
Ps. A jeżeli już dziś chcesz zakupić tę książkę, to zaglądaj na stronę Kasi www.babskietabu.pl,
a tam w sklepie znajdziesz ją na pewno. Sprawdziłam, jest!