Wrażliwy lider
W przyszłym tygodniu prowadzę warsztaty dla liderów z tematu wrażliwości, odwagi i inteligencji emocjonalnej. Wprowadzając ostatnie poprawki w materiałach trafiłam na ten cytat…
Jest mocny!
Cały wpis dostępny na facebook:
W przyszłym tygodniu prowadzę warsztaty dla liderów z tematu wrażliwości, odwagi i inteligencji emocjonalnej. Wprowadzając ostatnie poprawki w materiałach trafiłam na ten cytat…
Jest mocny!
Cały wpis dostępny na facebook:
Od kilku dni mój Mąż na swoim korpo-laptopie ma naklejoną moją naklejkę. Moją nażyciową!! „Pamiętaj, żeby się dziś nażyć.”
O właśnie tą…
A że mój Mąż codziennie spotyka od kilku do kilkunastu, a nawet do kilkudziesięciu osób, to jest to sporo okazji do tego, by ktoś tę naklejkę zobaczył, przeczytał, zawiesił na niej wzrok. Część z tych osób po prostu widzi żółtą kropkę. Część nawet tej kropki nie zauważa. Część zaś zatrzymuje wzrok i czyta. Czyta uważnie. Uważnie, ale i tak z tej uważności „wychodzą” różne zabawne wariacje na temat mojego hasła…
Wśród różnych domysłów, założeń pojawiło się już…
Ale nażyć???… hmmy niewielu na to wpada?
Pewnie zastanowicie się to dlaczego użyłam tak nieczytelnej czcionki? Trzeba było napisać Arialem i każdy, by wiedział, że chodzi o nażyć. Byłoby oczywiste, czytelne, proste. Nie wymagające pytań. Nie wymagające komentarza. Pewnie tak… ale, to zrobiła Iwanowska – Polkowska, więc nie mogło być tak po prostu proste.
Także ten zabieg – z tą małoczytelną, dziwną, szaloną, czy raczej nieoczywistą czcionką, był świadomy. Bardzo, bardzo, bardzo świadomy. Dlaczego?
Dlatego, że…
#nażyć jest dla tych czytelne, czy też przeczytywalne, którzy chcą się zatrzymać. Zatrzymać. Skupić. Czytać. Na szybko mojego nażycia nie przeczytasz, nie zrozumiesz, a już tym bardziej nie zastosujesz. I już!! Chcesz się nażyć? To zrób STOP, a będzie Ci dane 🙂
#nażyć jest dla ciekawskich. Dla tych, którzy jeżeli nie potrafią odczytać od razu, to będą patrzeć, czytać, kombinować, aż znajdą znaczenie. Aż zrozumieją. Bliska mi pewna coach z Szczecina mawia „On R O Z U M I E”… Więc i mi chodzi to, by z ciekawością z r o z u m i e ć…
#nażyć jest dla odważnych, czyli tych którzy nie mogąc się rozczytać, po prostu zapytają męża mego „Marcin, co Ty masz tam napisane??!!” „O co tu, chodzi… ?” Tak, tak moim mili, bo dziś odwagą jest pytać!!
#nażyć jest dla otwartych i szanujących, bo żeby usłyszeć i zrozumieć nażyć, trzeba chcieć słuchać o czymś, co nie jest czymś oczywistym, typowym, zgodnym z schematem – a jest czymś więcej niż słupkiem w tabelce, wynikiem sprzedażowym. Tak, tak mój mąż pracuje w sprzedaży 🙂
.
.
.
A czym jest moje nażyć?
Nażyć, to łapanie chwil.
To szukanie tego co piękne, moje, osobiste, radosne, odważne, energetyczne, bliskie mojemu JA w szaleńczym, szybkim, brutalnym, nie zawsze miłym świecie.
Nażyć to…
to zatrzymanie
to zachwyt
to uśmiech
to radość
to piękno
to bliskość
Nażyć powstało w najgorszym momencie mojego życia. Gdy oswajałam śmierć mojego Ojca. Gdy uczyłam się tego, że nie mam Rodziców i muszę zamknąć definitywnie ich świat, pożegnać mój rodzinny Dom. Gdy po raz kolejny przechodziłam proces diagnozy mojego Syna, by w końcu uzyskać potwierdzenie „tak, to Zespół Aspergera…”. Niby przez nas oczekiwaną, bo domyślaliśmy się jej od jego drugich urodzin, a jednak zmieniającą cały nasz świat. Gdy po raz kolejny „wracałam” do pracy, by uczyć się tego jak pracować z dziećmi, z jednym dzieckiem wymagającym szczególnego podejścia. Gdy coraz trudniej było mi wspierać, dzielić opiekę nad moimi Dziadkami, którzy w dzieciństwie dali mi tak wiele, a których starość i odchodzenie było dla mnie trudne, ciężkie. Gdy sama zaczynałam mieć problemy ze zdrowiem – bo zdrowie też czasem domaga się uwagi. Gdy czułam, że muszę „zmienić coś” swoim zawodowym świecie i toczyłam wewnętrzną walkę pomiędzy „powinnam, mam obowiązek” a „chcę i marzę”. Gdy… Gdy… Gdy… było jeszcze parę, ale z potrzeby intymności zachowam je dla siebie.
I przy tych wielu gdy…
#nażyć przyszło, jako manifest. Jako przypominajka. Jako pragnienie. Jak szczepionka, by zaszczepiać w sobie siłę, odwagę, radość, miłość mimo ogromnego zmęczenia, sfrustrowania, smutku, żalu, przytłoczenia codziennością.
Nażyć przyszło i zostało.
Przylepiło się do mnie.
Wrosło.
Zadomowiło.
Zintegrowało.
Jest takie moje, a ja coraz odważniej puszczam je w świat!!
Teraz nażyć to mój wybór.
Wybór tego, że chcę mieć fajne, radosne, odważne, szczęśliwe życie… mimo… gdy… pomimo, że… razem z…
To mój wybór, że chcę te wszystkie emocje dobre, ciepłe, radosne, spokojne zapraszać do mojego życia.
Chcę nimi nasycać często męczącą, drażniącą, przytłaczającą codzienność. Chcę i już!!
Chcę te emocje dawać moim Chłopcom i Mężowi!
To decyzja, że to JA biorę za to życie odpowiedzialność. To JA nim kieruję!
To decyzja o tym, że to JA piszę swoją historię. JA!!
JA k%$#$@@wa JA!!
JA!
Niezależnie od tego jaka ta historia była do tej pory! Niezależnie od tego jaki był początek.
Jej koniec będzie mój i będzie nasyconym #nażyciem. I już!!
Jak chcesz weź moje #nażyć!! Weź i przylep do swojego życia! Napisz jak Ci z nim?
ps. Za k%$#$@@wa trochę przeproszę, trochę nie … Podobno przeklinanie w takich kontekstach świadczy o wysokiej inteligencji i zdolnościach językowych. Tak czy inaczej, czasem się nie da inaczej …
ps. Pierwszy raz o #nażyć pisałam tu … https://manufakturarozwoju.pl/pamietaj-zeby-sie-dzis-nazyc/