Zapracowanie.
Zajętość.
Perfekcjonizm.
Obowiązkowość.
Zmęczenie zajętością i perfekcyjnym spełnianiem oczekiwań … to wszystko może nas odcinać od przeżywania emocji. Pomagać w ich tłumieniu.
W ugniataniu, wpychaniu w odległe zakamarki ciała.
Zapracowanie i zmęczenie bywa tak skuteczne jak alkohol, a jednocześnie bywa tak społecznie akceptowane… Znasz to?

Przez zmęczone, przepracowane ciało nie przeciśnie się nic. Żadna emocja się nie ujawni. Nie poczujesz nim ani smutku, ani strachu czy radości. No może czasem wybuchniesz złością, bądź złość wybuchnie sama. Taka jej natura, że lubi przejąć kontrolę…

Już dziś wiem, że nie lubię tego stanu. Ciąży mi. Czuję jak nie tylko ogranicza czucie, ale i ruchy. Paraliżuje w relacjach. Nie daje szans na bliskość.

Kiedyś uciekałam w zapracowanie, zajętość. Dziś wiem, że są to elementy mojej pracy, na które chcę mądrze odpowiadać.

Niestety ciało pamięta, niełatwo puszcza napięcie, niełatwo wypuszcza to, co kiedyś tak doskonale tłumiło zmęczeniem. Dziś jednak umiem się tym zaopiekować. Próbuję 🙏

Niezawodny jest ruch.
Niezawodne są moje Kurpie.
Taniec.
Śpiew.
Masaż.
Dotyk.
I film przy którym nie da się nie płakać.

Wczoraj po raz 8689 obejrzałam „Stalowe Magnolie”. Kiedyś oglądałam z Mamą. Teraz obejrzałam jako Mama z Synami. Było płakane. Coś puściło. I dobrze. Dziś było czucie. Jak dobrze, że dziś już to potrafię ❤️

Znów usłyszałam „Wolę przeżyć pół godziny w szczęściu, niż całe życie w nudzie”.

A jak Ty rozpuszczasz swoje zmęczenie?
Jak Ty odkładasz na bok zapracowanie?

Easysoftonic