Oddech.
To takie naturalne.
Bierzesz wdech.
Robisz wydech.
Wdech – wydech.
Wdech – wydech.
Wdech – wydech.
Wdech – wydech.
….
Głębszy wdech – głębszy wydech.
Wtedy czujesz się dobrze.
Głęboki oddech uspokaja, wycisza.
Niesie dobre.
….
A co z wglądem?
Robisz wgląd w siebie.
Wgląd.
Zaglądasz w siebie, i co …
????
Poznajesz …
Odkrywasz …
Spotykasz nowe.
Spotykasz trudne.
Nowe, od którego nie uciekniesz.
Nowe czasem straszne.
Nowe czasem straszne i ukrywane.
Ukrywane.
Chowane.
Skrywane.
A jednak je spotykasz.
Co dalej?
To wymaga działania.
Skupienia. Energii. Planu. Czasem transformacji,
Odwagi … niepewności, emocji, ryzyka.
Wgląd niesie zmianę ..
Wgląd niesie odpowiedzialność.
Wymaga odpowiedzialności.
W ogóle wymaga. Bardzo dużo wymaga.
Chcesz zrobić wydech.
Jak w oddechu – wdech i wydech.
Ale jak zrobić wydech wglądu?
Co wypchnąć?
Co wyrzucić w siebie?
Czego się pozbyć?
Czy będzie tak samo? Czy robiąc wydech wglądu wrócisz do poprzedniego stanu?
Nie. Już się nie da.
Ślad wglądu zostaje – chyba, że chcemy go wyprzeć.
Wyprzeć zamiast wziąć do siebie. Wziąć za wgląd odpowiedzialność. Spróbować mieć wpływ.
Czy się da wypchnąć wgląd? …
Myślisz fu%^&$%ck
…. i co dalej?