Bycie mamą to dla kobiety jedna z pełnionych ról.
A bycie pracownikiem to też rola. Skoro bycie pracownikiem rozwija określone kompetencje – czyli daje wiedzę, doskonali umiejętności … to dlaczego bycie mamą nie może nas rozwijać??
Otóż może … Tylko nie wszystkie kobiety / mamy mają tego świadomość. Nie mówiąc o tzw. reszcie świata. A też nie wszystkie mamy świadomie ujawniają i promują te kompetencjem rozwinięte w toku bycia mamą.
Ale do rzeczy …
Jako konsultant, trener, coach „muszę” mieć swoje profile na portalach biznesowych takich goldenline, linkedin. Od jakiegoś czasu na tych profilach zamieszczona jest informacja o tej roli, jaka wypełnia sporą, a nawet momentami największą część mojego czasu, życia – czyli o roli MAMY.
Dokładnie stanowisko opisane jest MAMAx2. Miejsce pracy: DOM.
I powiem tak, spotykam się z różnym odzewem, a nawet można powiedzieć, że skrajnym.
Jeden kolega, a właściwie sąsiad – poważny informatyk, w poważnej warszawskiej firmie (też ojciec 2x) napisał mi jakiś czas temu, że ten wpis …
„bardzo, bardzo mu się podoba. Że to dobrze, że są kobiety, które do zdobywania doświadczenia w ten sposób się przyznają i nie wypierają się tej tak ważnej roli.”
Jednocześnie znajoma konsultantka i trenerka (też mamax2) napisała do mnie, że
„nie wie o co chodzi z tym wpisem. Jest on intrygujący … ale nie rozumie??”.
Rozumiem dwie perspektywy, bo mam świadomość, że takim „doświadczeniem zawodowym” łamię pewne schematy, na pewno w biznesie, w środowisku którym się poruszam. Jednocześnie strasznie denerwuje mnie fakt, że mamy są niedoceniane za rolę, którą pełnią i jednocześnie nie dostrzega się ich licznych umiejętności, które dzięki tej roli rozwijają*. Oczywiście dość podobnie jest z ojcami, z rolą ojca.
Dlaczego Ja o tym doświadczeniu piszę?
- Dlatego, że bycie rodzicem – mamą, czy ojcem – na pewno rozwija kompetencje społeczne, które w pracy psychologa, coacha są ważne, a nawet kluczowe*. Można tu mówić o empatii, umiejętności obserwacji i oceny potencjału, wspieraniu rozwoju, udzielaniu informacji zwrotnych, motywowaniu, nagradzaniu i „karaniu”, pocieszaniu w momentach trudnych, jasnym komunikowaniu poleceń, tłumaczeniu. I tak bez końca …
- Dlatego, że bycie rodzicem – mamą, czy ojcem – na pewno, czy może w większości przypadków, sprawia, że człowiek dojrzewa. Zmienia się „w dorosłego”. Postawy się krystalizują. Świat „wartości” staje się bliższy.
- Dlatego, że nie wyobrażam sobie, by koncentrować się na rozwoju innych – klientów, pracowników różnych firm – odpuszczając sobie, ignorując rozwój swoich dzieci. Bo jeżeli nie masz empatii i zrozumienia dla własnych dzieci, jeżeli nie dostrzegasz ich potrzeb – to jak możesz dostrzegać potrzeby innych? Piszę więc o stanowisku MAMAx2, bo to stanowisko które staram się pełnić rzetelnie i z oddaniem. Mam poczucie, po tych kilku latach, że sukcesy są zauważalne. I wiele „pełnieniu tej roli zawdzięczam”. A jednocześnie mam wrażenie, że zawodowo aż tak bardzo przez ten czas nie straciłam, choć też już nie jestem tą Panią Konsultant sprzed lat. Myślę, że pełnienie tej roli uzupełnia mnie zawodowo. Mówiąc krótko, dzięki byciu Mamą chyba jestem lepszym asesorem, coachem, trenerem czy konsultantem.
Podsumowując. Do CV roli MAMAx2 może bym nie wstawiła. Ale w świecie internetu, dlaczego tym się nie „chwalić”?
PRACA DOMOWA:
Zachęcam wszystkie mamy, i tatów też, do tego by zastanowiły/li się nad tym:
- jaką wiedzę, jakie umiejętności, jakie postawy rozwinęło u nich bycie mamą / tatą, co przydaje się w ich pracy zawodowej? Jak bycie rodzicem rozwinęło ich zawodowo? W jaki sposób wsparło rolę jaką pełnią w pracy?
- jakie umiejętności z zakresu bycia mamą stosują, z powodzeniem i skutecznością, w swojej pracy na co dzień?
Jestem przekonana, że będzie tego dużo!
Zachęcam do refleksji i z przyjemnością poznam wnioski ??
miłego, mip
_____________________
* o tych umiejętnościach jeszcze napiszę.
Nareszcie! Trzeba zdjac latke pogardy i lekcewazenia dla stanowiska mamy. Sama nie jestem jeszcze mama, ale… Pamietam gdy studiowalam socjologie, nasza promotorka pytala nas o plany na przyszlosc. Jedna z kolezanek odpowiedziala, ze chcialaby byc matka. Pamietam ten cyniczny usmieszek na twarzy prowadzacej i nienajmilszy komentarz…Zdziwla mnie ta mina, samotnej matki zreszta, prawie doroslego syna. Moze ona sama niczego sie nie nauczyla.
Twoje spostrzezenia sa niezwykle celne. Dziekuje Ci za tego posta 🙂
http://www.sevenwishes.eu
Przeżyłam coś podobnego już po obronie pracy magisterskiej. Padło pytanie o plany na przyszłość. Mój synek miał wtedy kilka miesięcy, więc jakoś naturalnie akcent położyłam na wychowanie i opiekę nad nim, zwłaszcza że pozostałe plany dopiero się klarowały. Po mojej odpowiedzi zapadła na moment niezręczna cisza (w gąszczu „ambitnych” planów innych ta wizja przyszłość wydała się – no właśnie: żenująca? mało atrakcyjna?). Szkoda, że wciąż do tej roli jaką jest w życiu macierzyństwo, niektórzy nadal prezentują właśnie takie podejście..
Tym bardziej dziękuję Marto za ten post. Pozdrawiam
No właśnie … niełatwo jest z jednej strony przyznać się do tego, że macierzyństwo może być planem. Z drugiej, trudno żeby zostać za tym docenionym.
Dlatego myślę, i na co dzień też sama odczuwam, że Macierzyństwo, przez duże M (dzisiaj szczególnie)wymaga ogromnej ODWAGI!
ODWAGI BYCIA SOBĄ!!
I o tym będzie następny post, już w zalążku.
m
Odpowiadając na Twoje pytanie: „jakie umiejętności, jakie postawy rozwinęło u nich bycie mamą?” – (kolejność wymieniania przypadkowa): organizacji (od org. czasu, przez org. nazwijmy to logistyczną – chyba tylko mama w 100% wie i przewiduje co zabrać np. na 2-dniową wyprawę z maluchem ;), spontaniczność; otwarcie na nieprzewidziane sytuacje; cierpliwość; umiejętność obserwowania i wyciągania wniosków; asertywność (co do uwag innych nt. wychowania i nie tylko); wiarę w siebie, w swoje możliwości.
A donośnie pracy? Jestem korektorką tekstów, więc może trudno mówić tu o bezpośrednim wpływie na pracę, ale podciągnęłabym to pod organizację czasu pracy (w przypadku pracy zdalnej to umiejętność bezcenna).
Pozdrawiam!
Dziękuję WAM za dołączenie do tego postu i tego tematu :-). To cenne, że w swoich przemyśleniach nie jest odosobniona.
„W temacie” polecam książkę „Umysł mamy” Katherine Ellison, która podpierając się badaniami trafnie i ciekawie opisuje jakie zdolności rozwija w nas, kobietach, macierzyństwo. Może ta lektura, trafiła by do wspominanej przez Ciebie Paulino socjolożki. Niektórzy uczą się tylko z książek … a nie z doświadczenia .. a szkoda. Bądź co bądź ta lektura bardzo podnosi samoocenę każdej mamie 🙂
O logistyce, umiejętności koordynowania wielu zamian, organizowaniu się – też tam sporo napisano, Joanno.
Mnie w tej książce urzekła dyskusja tematu emocjonalności kobiet. Wielu mamom i przyszłym mamom zarzuca się, że w ciąży „ubywa im intelektu”, że z ciążą „tracą mózg”. A okazuje się w badaniach, że tak naprawdę ciąża rozwija nam mnóstwo zdolności, można powiedzieć „że wręcz wzbogaca mózg” … TYLKO ŻE jednocześnie budzi się i rozkwita w nas sfera emocjonalna, wrażliwość, czułość i instynkty, bo … dziecka, niemowlaka, noworodka „nie pojmie” się przez rozum tylko właśnie przez serce i emocje.
I to nam dają dzieci!!
pozdrawiam ciepło z zimnej WaWy… MIP
ps. przepraszam że się tak rozpisałam, ale Wasze wypowiedzi bardzo mnie zainspirowały do kontynuowania tematu 🙂 jeszcze raz dzięki!