Ciągle szukam odpowiedniego czasownika, który opisałby moją relację z moim 🦀 Ale mam już rzeczownik, który najmocniej przychodzi mi teraz do głowy i siedzi blisko serca.
Ten rzeczownik to MIŁOŚĆ.
M I Ł O Ś Ć.
„Pokonam” tego 🦀 miłością!
A może przytulę i powiem „ha! Jestem większa i silniejsza od Ciebie, bo miłość jest większa…”
Dostałam od Was i dostaję morze miłości.
Mam miłość wokół siebie.
Mam miłość w sercu.
Jestem miłością.
Tak mocno kocham życie, moje życie i mnie w tym życiu, nauczyłam nażywać się życiem… że mam skąd czerpać siłę do kolejnych zmagań.
Jakiś czas temu usłyszałam @sabina.sadecka słowa…
„Miłość to stworzenie kontekstu do zaistnienia odwagi”.
Bez miłości nie ma odwagi.
Miłość oswoi lęk.
Już oswaja.
Uff.
Miłość jest silniejsza od lęku.
Lęk nie znika, ale maleje w obliczu miłości. Czuję to. To właśnie czułość.
Dziękuję za Wasze żywe reakcje i na post i na podcast🙏
Link do podcastu: https://manufakturarozwoju.pl/ja-kobieta31-o-czulej-i-forsujacej-odwadze-o-tym-jak-teraz-zycie-mnie-sprawdza-rozmowa-z-sama-soba/