Wstęp jest tu bardzo ważny, gdyż tym razem źródło inspiracji było nieco niezwykłe.
Otóż … zmęczona nieco szkoleniem wylądowałam wczoraj z zadyszką na stacji PKP Toruń.
I ciesząc się tym, że udało mi się zdążyć na najbliższy pociąg do domu usłyszałam, od przemiłej Pani z semafora, że mój pociąg spóźniony jest 30 minut, a opóźnienie może ulec zmianie. Każdy „miłośnik” PKP zna ten tekst:-)
– Cóż miałam zrobić z tym podarowanym czasem?
– Jak wypełnić czas i na peronie nie zwariować, a jednocześnie nie włączać laptopa, który z torby upominał się o sprawdzenie poczty …?
Szarpnęłam się więc na gazetę, której objętość, treść i poziom, były adekwatne do sytuacji i czasu jaki miałam poświęcić na jej czytanie. Kupiłam więc Party. A może Galę … kurcze już nie pamiętam. Tego typu gazety czytam tylko „na pazurach”, u fryzjera no i w pociągach. Jak zwykle doświadczyłam więc uniesień intelektualnych, na które po szkoleniu (i przed szkoleniem kolejnym …) akurat liczyłam.
Ale doświadczyłam też szoku i pewnego wyzwania.
Otóż tekst tego pisemka zainspirował mnie do poszukiwania tego CO JEST DLA MNIE LUKSUSEM???
A co mnie tak zainspirowało??
Mianowicie na jednej z stron były wymienione luksusowe marzenia gwiazd. Tak więc dowiedziałam się, że Maciek Dowbor, za luksus uważa rower za 65 tyś pln. No cóż można mieć marzenia. Zaś Ada Fijał (kimkolwiek jest, ktoś wie?? bo Dowbora po nazwisku mamy poznałam …) uważa, że dla niej luksusem jest lot w kosmos. Niektórzy wymieniali też torebki i inne dobra ..Wow!
Ale z drugiej strony, na innych stronach Karolina Korwin Piotrkowska napisała, że luksusem w dzisiejszych czasach jest posiadanie swojego, autonomicznego zdania .. co np. wg niej posiada Maria Peszek i za co ją oczywiście ceni.
… i właśnie zderzenie „tych dwóch światów” – zderzenie tych dwóch skrajnych koncepcji luksusu, sprawiło, że kontemplacji tego tematu poświęciłam kolejne przemiłe minuty na stacji Toruń Główny.
Zadałam sobie więc pytanie, co jest dla mnie luksusem? Bo luksus, to „coś, co jest wyjątkowe, unikatowe, a jednocześnie nie dla wszystkich, na co dzień dostępne”.
Wymieniam więc, co moim luksusem jest:
- czas dla siebie
- świadomość tego co jest dla mnie WAŻNE, w życiu, i dążenie do tego, by to osiągnąć … osiąganie tego … stopniowe, ale osiąganie
- robienie w pracy tego, co lubię, uwielbiam, ba i chcę robić!!
- wakacje bez telefonu komórkowego
- kino z mężem
- siedzenie z moimi sąsiadkami na naszej ławeczce i kolektywne pilnowanie naszych dzieci, gdy budują niepowtarzalne relacje społeczne w piaskownicy, na rowerze, w ogródku Basi 🙂
- śniadania, obiady, kolacje z moimi dziećmi i mężem
- pieczenie i jedzenia domowego chleba … a więc posiadane czasu na jego pieczenie!
- realizowanie się zawodowo tak, by być wolnym od codziennego stania w korkach
- WYCHOWANIE SWOICH DZIECI, A NIE TYLKO ICH POSIADANIE. To że ma się dla nich czas! To, że mogą być „głównymi odbiorcami moich usług” w zakresie wspierania rozwoju 🙂
- fajny związek, z fajnym mężem!
- ODWAGA bycia sobą, choć czasem to dziwi innych …
… i wtedy doznałam oświecenia (a może zamroczenia wiosennym słońcem:-)),
bo zrozumiałam, że JESTEM KOBIETĄ LUKSUSOWĄ. Posiadam (jak męża! i ławeczkę z sąsiadkami), czy też czasami miewam, (np. czas dla siebie, czy kino ..) większość luksusów, które dla mnie luksusami są ..
- A JAKIE LUKSUSY WY MACIE?
- O JAKICH LUKSUSACH MARZYCIE?
- Czy do nich dążycie?
- Czy o nie się staracie?
- Czy może czasami je miewacie …?
ps. nie wiedziałam, że kolejny numer Party, (czy też Gali) tyle zmieni w moim życiu 🙂
mip