Ten tydzień mija mi pod hasłem krytyka wewnętrznego. Będę z nim pracować na warsztatach #bebraveplaybrave które ruszają jutro. Nagrałam na temat krytyka dwa warsztaty dla platformy @mindgrampolska . Pracowałam z krytykiem moich klientek coachingowych. Pomyślałam więc, że napiszę o nim w kilku konkretnych punktach.
⚡️ ja lubię mówić o krytyku wewnętrznym, że to ślad albo o nawet „osad” z przeszłości, który utrwala się w wyniku naszych interakcji ze światem.
⚡️ jego jedynym sposobem komunikacji jest krytyka, surowość, dokuczanie nam – on naprawdę nie potrafi komunikować się inaczej. Wierzy, że surowość nas motywuje, ale bidulek nie wie, że to przestarzałe dane …
⚡️ no właśnie krytyk wewnętrzny często dysponuje nieaktualnymi danymi o nas, o świecie, o procesach uczenia się i rozwoju. Ba! On sam jest słaby w aktualizowaniu wiedzy, uczy się kiepsko.
⚡️ Jego celem, na który wcale się z nim nie umawialiśmy, jest ochrona nas przed wszelką porażką. I chroni nas bardzo nieudolnie. Albo podcina skrzydła i nas hamuje, albo podkręca śrubę tak, że tracimy dech.
⚡️Krytyk tęskni za uznaniem, szacunkiem, bliskością, przynależnością. Ale kompletnie nie potrafi się do tego przyznać. Bardziej nas usztywnia w relacji, niż zbliża do innych.
⚡️ Boi się zmian i je blokuje. Wydaje mu się, że to najlepsze dla nas …
⚡️Tymczasem my często chcemy zmian! Chcemy się odważać, chcemy ryzykować. Tu z naszymi krytykami się często rozjeżdżamy.
⚡️No właśnie. Gdy przyjrzymy się naszym krytykom bliżej okazuje się, że oni wcale nie są przykładami tego, co chcemy w życiu. Nie są autorytetami, ani wzorami do naśladowania. To więc czy warto ich słuchać?
Pamiętaj, głos krytyka wewnętrznego to jeden z głosów, który pojawia się w naszej głowie. Nie musimy go słuchać. To my wybieramy, kogo słuchamy.
Zgodzisz się?
Napisz 🙏