Pytacie mnie o mój powrót do pracy. Więc odpowiem. Tak! Wróciłam, choć nie jest to powrót na pełnej petardzie, ani na cały etat. Jest to powrót na moich zasadach, #powolutku i z czułością dla siebie.
DLACZEGO wróciłam?
Wróciłam po chciałam, bo musiałam. I w tym powrocie był i jest miks motywów, skrajnych pobudek.
M U S I A Ł A M, bo mam swoją firmę i nie będę się tu tłumaczyć z bycia przedsiębiorczynią w kraju zwanym PL. Nie będę się tłumaczyć z kosztów stałych, podatków, ZUS’ów, pracy którą daję innym, czy zobowiązań i zaufania Klientów. Klientki & Klientów mam najlepszych na świecie, niektórzy czekali na mnie od grudnia, niektórym przełożyłam warsztaty. Ale ja już dłużej nie chciałam przekładać, odwoływać, zmieniać. To też zabiera energię i czas. Chciałam dopełnić zobowiązań. I tak na zdrowienie dałam sobie prawie dwa miesiące wolnego. To dużo więcej niż zaoferowano mi w szpitalu. To odważnie jak na przedsiębiorczynię.
CH C I A Ł A M, albo nawet POTRZEBOWAŁAM wrócić. Praca to nie tylko zarabianie pieniędzy. To też poczucie bycia potrzebną, poczucie sprawstwa. A to bardzo ważne poczucie, jak przez tygodnie żyłaś w świecie skurczonym przez lęk & ból. Praca „odrywa” i zajmuje głowę, ma funkcję terapeutyczną. Praca dodaje sensu, a może nawet go trochę przywraca. Ja mam najpiękniejszą pracę na świecie z sensem wielkości stanu Teksas. Ja chciałam do mojej pracy wracać.
Mojego powrotu potrzebowała moja RODZINA. Moi Synowie, świadomie nie piszę tu o nich za dużo, potrzebowali Mamy aktywnej, zajętej, umalowanej i ubranej do pracy. Taką mnie znają, taką mnie kochają, taka daję im poczucie bezpieczeństwa. Powrót do naszego „starego” rytmu był im potrzebny. Kropka.
A jak zadbałam o siebie?
Prosiłam i proszę o pomoc. Jestem wożona, nie noszę sama toreb i paczek z materiałami. „Wiercę się” – masuję rękę nawet podczas warsztatów. Wydłużam terminy, proszę o wyrozumiałość. Da się? Da! Ludzie są dobrzy i rozumieją.
Mój powrót do pracy i do w miarę aktywnego życia były podyktowane CHĘCIĄ życia i nażywania się. Chęcią nie odkładania życia na później. Bo później, jak nigdy wcześniej wydaje mi się coraz słabiej określone.
Moje ciało po po operacji będzie „układać się” jeszcze bardzo długo. Może nawet rok …jednocześnie ja nie wiem, kiedy będę mieć kolejną.
Taki urok dziada 🦞.
Czai się, ma własne scenariusze.
On ma.
I JA mam.
Ja bardzo chcę żyć!
Tu i teraz. Nie później. TERAZ.
To jest mój wybór 🤟
Mój.
A pytanie o to, jaki mam WYBÓR?
Co i jak mogę wybrać w danej sytuacji?
Jaka wybieram, że JA w reakcji na to, do czego zaprasza mnie życie?
To główne pytania, które mi ostatnio towarzyszą.
I nawet jeżeli jako przedsiębiorczyni czułam się „przymuszona” do powrotu to wiedziałam, że moją WOLNOŚCIĄ jest to JAK ja wrócę. Moją wolnością będzie JAK ja będę sobie ten powrót ze mną samą układać. Ze mną i we mnie. Bo tylko ja wiem jak mi jest. Bo tylko ja wiem, jak JA to czuję.
Nikt mnie nie uczył scenariusza powrotu. Nikt nie powiedział, jak prowadzić firmę, być coachycą & trenerką z chorobą nowotworową w tle. Aby wrócić musiałam sama siebie trzymać za rękę i mówić CZULE „daj sobie zgodę na uczenie się tego wracania … daj sobie zgodę na to, by przy okazji się dobrze bawić!”
Bo zgodnie z ideą #bebraveplaybrave której was od lat uczę, można postawić „i” pomiędzy pracą, odwagą „i” zabawą! To bardzo pomaga wyjść z roli ofiary, z postawy męczennicy. Takie podejście przywraca podmiotowość. Przywraca poczucie, że JA jestem większa niż mój dziad 🦞
I jeszcze jedno… mój powrót do pracy to też wyraz WDZIĘCZNOŚCI za to, że JA mogę pracować.
Ja MOGĘ!
Chcę!
Praca to przywilej.
Nie wszystkie moje koleżanki mogą.
I mogę moją pracą „oddać” światu szczęście, które wylosowałam w ruletce życia. Bo szczęście, gdy dzielisz to tak naprawdę pomnażasz.
A JA chcę mnożyć i dzielić się z Wami.
Nie czekać.
Nie odkładać.
JA tak mam. Możemy mieć różnie.
JA wiem i czuję, że mój powrót to gęsty gar mikrowyborów.
I na koniec napiszę.
Tak! Wróciłam i się bardzo zmęczyłam. Takie są fakty, sił mam mało. Dlatego idę na urlop. Urlop, który nie będzie ani pracą, ani szpitalem.
Będzie nażywaniem się!
Będzie kontaktowaniem się z Martą, której 🦞 nie zmienił!